Jak radzić sobie z chorobą morską podczas rejsu?
Dla wielu osób, które wybierają wakacje na wodzie, główne utrudnienie stanowi choroba morska. Pytanie o to, jak sobie z nią radzić, zadaje nam niemal każdy, kto planuje właśnie swój pierwszy rejs. Postanowiliśmy zatem podzielić się najważniejszymi informacjami i dobrymi radami, aby przygotować Was do starcia z chorobą morską.

Choroba morska – przyczyny i objawy
Chorobę morską wywołuje konflikt w uchu wewnętrznym, inaczej błędniku, gdzie znajduje się mechanizm równowagi człowieka i jest spowodowana nieregularnym ruchem łodzi na wodzie. Gdy znajdujemy się w kabinie kołyszącego się jachtu, błędnik wykrywa zmiany przyspieszenia zarówno w górę, w dół, jak i na boki, bo nasze ciało kołysze się razem z nią. Ponieważ jednak kabina przemieszcza się wraz z pasażerem, nasze oczy rejestrują względnie stabilną scenę. Mózg, nie potrafiąc poradzić sobie z tymi sprzecznymi sygnałami, reaguje falą hormonów stresu. Prowadzi to do szeregu nieprzyjemnych objawów, w tym: mdłości, wymiotów i zawrotów głowy. Dodatkowo poczucie uwięzienia, pogłębione świadomością, że te niesprzyjające okoliczności będą trwały przez dłuższy czas, zwiększają psychologiczny efekt choroby morskiej.

Czy każdy ma chorobę morską?
Choroba morska to jedna z odmian choroby lokomocyjnej, więc jeśli nie czujesz się najlepiej w autobusie albo kolejce górskiej, możesz spodziewać się podobnych dolegliwości także na jachcie. Statystyki wskazują, że jedna trzecia populacji cierpi na chorobę lokomocyjną, przy czym częściej dotyka ona kobiety, osoby starsze oraz dzieci do 12 roku życia. Ryzyko wystąpienia objawów choroby morskiej zwiększają też: zaburzenia błędnika, migrena, ciąża, cykl menstruacyjny i antykoncepcja hormonalna. Warto zatem uwzględnić te czynniki podczas planowania wakacji na wodzie.

Jak poradzić sobie z chorobą morską?
Uprzedzamy pytania – choroby morskiej nie da się wyleczyć. Na szczęście istnieją pewne sposoby, aby osłabić jej skutki na tyle, że możliwe będzie normalne funkcjonowanie na jachcie. Po pierwsze warto wcześniej zaopatrzyć się w leki antyhistaminowe, które złagodzą gwałtowną reakcję naszego organizmu. Część z nich, jak np. Aviomarin, dostępna jest bez recepty. Skutkiem ubocznym zażywania preparatów antyhistaminowych jest natomiast zmęczenie i senność. Jako naturalną alternatywę, zwłaszcza dla dzieci, proponuje się często wyciąg z imbiru, w postaci syropu czy tabletek do ssania. Można oczywiście przyrządzić własny napar. A co gdy środki doustne nie pomagają lub z jakiegoś powodu nie możemy ich przyjmować? W takich sytuacjach niektórzy stosują opaski akupresurowe, dostępne w aptekach pod nazwą Sea-Band. Założone w odpowiedni sposób na oba nadgarstki, uciskają punkty akupresurowe, co zmniejsza mdłości. Nie obiecujemy, że każdemu pomogą, ale niektórzy uczestnicy naszych rejsów byli z nich bardzo zadowoleni.
Nie taka straszna
Pamiętajcie, że nawet jeśli jesteście w pechowym gronie osób cierpiących na chorobę morską, nie spędzicie całego rejsu walcząc z jej objawami. Zazwyczaj mdłości i zawroty głowy ustępują po pierwszych dniach na jachcie, gdy organizm przyzwyczai się do nowych, niestabilnych warunków. A jeżeli macie naprawdę skomplikowaną relację ze swoim błędnikiem, zaproponujemy wam rejs po akwenie, który ma bardzo spokojne wody.
Z żeglarskim pozdrowieniem
Adam Mrozowicz

Autor artykułu:
Dominika Zielinska
11.10.2023